Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

Stowarzyszenie Miłośników Historii Szczekocin i Okolic Stowarzyszenie Miłośników Historii Szczekocin i Okolic

Andrzej Orliński. Z dawnej prasy. Szczekocińskie reklamy w międzywojennych wydawnictwach

Utworzono dnia 13.10.2020
Czcionka:

Z dawnej prasy

W ramach cyklu „Z dawnej prasy” przypominamy artykuły z prasy krajowej, które ukazywały się w czasach minionych, niekiedy bardzo odległych i dotyczyły Szczekocin i najbliższej okolicy. Archiwum Stowarzyszenia Miłośników Historii Szczekocin i Okolic zgromadziło pokaźną ilość materiału źródłowego. To wynik kwerendy prowadzonej przez członków Stowarzyszenia.

Szczekocińskie reklamy w międzywojennych wydawnictwach

W latach międzywojennych to prasa miała wyłączny monopol na przekaz informacji. Radio ledwie raczkowało, a telewizja miała się dopiero narodzić. Wszystkiego dowiadywano się wyłącznie z gazet. Oprócz wydawnictw codziennych, tygodników i miesięczników bardzo popularne były roczniki różnego rodzaju stowarzyszeń i urzędów, książkowe wydania kalendarzy, a także aktualizowane co roku księgi adresowe. Oprócz treści poznawczych i literackich zawierały one bardzo wiele treści reklamowych.

O reklamach, tych dotyczących naszego miasta chciałbym dzisiaj napisać. Dla nas, regionalistów i pasjonatów lokalnej historii stanowią źródło bezcennych informacji, uzupełniających obraz dawnych Szczekocin. Na razie tylko kilka przykładów z dostępnych mi wydawnictw.

Bardzo ciekawe pamiątki związane ze szczekocińskim rzemiosłem i szczekocińskim kupiectwem znaleźć można w historycznym już wydaniu „Księgi adresowej Rzeczpospolitej Polskiej na lata 1925-6”, roczniku wydawanym przez Komendę Główną Policji Państwowej. Oprócz dość ogólnych danych administracyjnych, znajdujemy w księdze niezwykle interesujące reklamy szczekocińskich firm.

Ludwik Wąchalski reklamował Zakłady Mechaniczne, które mieściły się wówczas, jak wynika z „Księgi rejestru mieszkańców”, przy ulicy Bankowej nr 6. Był znanym przedsiębiorcą, jednocześnie współwłaścicielem kina „Kometa” i kilka lat później linii autobusowej.

Żydowscy przedsiębiorcy: Goldszmid i Koplowicz zamieścili reklamy tartaku parowego i młyna walcowego. Tartak parowy mieścił się na tzw. Zagrodnikach Zarzecza, przy obecnej ulicy Tartacznej. W 1945 roku znalazł się na linii budowanych przez Niemców umocnień Stallung a2 i został wysadzony w powietrze. Sam Mosze Wolf Goldszmid był w społeczności żydowskiej Szczekocin ważną osobistością. W 1923 roku wybrano go do Rady Miejskiej. Zginął w trzecim dniu wojny, we wrześniu 1939 roku. Tartak przejęli zięciowie, ale na krótko, bowiem szybko zostali pozbawieni własności przez Niemców.

Natomiast młyn Kopla Koplowicza znajdował się po przeciwnej stronie miasta, nad Pilicą, niedaleko dzisiejszej ulicy Lelowskiej. Oprócz młyna Koplowicz, jak zapisano w „Pinkes Szczekocin” posiadał własne pola, łąki, bydło i konie. Był to jedyny żydowski folwark w mieście. Zmarł w 1929 roku. Wcześniej, na początku lat dwudziestych, odbył podróż do Palestyny, zamierzając się tam osiedlić. Porzucił jednak ten zamiar, uznał, że dla niego i jego rodziny lepszym wyborem są Szczekociny. W 1939 roku młyn zniszczyła jedna z trzech bomb zrzuconych na nasze miasto.

Lejb Wilczek reklamował swój browar i fabrykę słodu. Zakład mieścił się na Zarzeczu nad Pilicą, w miejscu gdzie obecnie są zabudowania po dawnej Szkole Ćwiczeń. Odkupił browar ok. 1908 roku od spadkobierców Adolfa Bocka. We wspomnieniach dawnych mieszkańców zaliczany jest do grona najbogatszych szczekocińskich przedsiębiorców. Podobnie jak Mosze Goldszmid zasiadał w Radzie Miasta.

Wśród zamieszczonych reklam znalazły się również reklamy firm, o których niewiele wiemy. To m.in. bank prowadzony przez żydowskich obywateli Szczekocin i młyn Ordynacji Zamoyskiej. Nie wiemy jeszcze gdzie mieścił się Bank Kredytowo-Spółdzielczy, w którego zarządzie zasiadali panowie Hersz Sztam, Lejb Landau i Mindele Binsztok, to wymaga sprawdzenia, ale wiemy, że z pewnością stanowił konkurencję dla Banku Ludowego Spółdzielczego, który działał już w naszym mieście. Natomiast młyn walcowy Ordynacja Zamoyska dzierżawiła od Tadeusza Halperta ówczesnego właściciela dóbr szczekocińskich.

Ciekawą formą reklamy w wydawnictwach były informacje zamieszczone w książkowych kalendarzach branżowych. W naszych zasobach znalazły się dwa takie: „Kalendarz farmaceutyczny” i „Rocznik fachowej sztuki złotniczej, zegarmistrzowskiej, jubilerskiej i rytowniczej”.

„Kalendarz farmaceutyczny” na rok 1928 wydany przez bardzo aktywny w tamtym czasie na rynku wydawniczym tygodnik „Wiadomości farmaceutyczne” wymienia aptekę Władysława Marca.

Drugi z wymienionych roczników, wydany w 1929 roku przez czasopismo o tej samej nazwie, reklamował szczekocińskiego zegarmistrza o nazwisku Srebrny i jego zakład przy ulicy Sienkiewicza (obecnie Kościelna), oraz jubilera Isroela Welnera. Zakład jubilerski Welnera znajdował się przy szczekocińskim Rynku.

W dawnej prasie znalazłem również przykład antyreklamy. W 1935 roku, gdy wśród przedsiębiorców żydowskich trwała gospodarcza antynazistowska akcja bojkotowa, „Nasz Przegląd” z 2 czerwca donosił o napiętnowaniu zegarmistrzowskiej firmy „Bracia Kruman. Szczekociny”  za złamanie bojkotu. Ciekawe jak odbiło się to na obrotach firmy, wiemy natomiast, że nałożonej honorowej kary bracia Kruman nie uiścili.

To kolejny już artykuł poświęcony szczekocińskim reklamom. Mam nadzieję, że temat reklam prasowych, tak ściśle związany z historią lokalną zainteresuje czytelników i zmobilizuje do przeszukania zakamarków własnych domów. Być może zawieruszone, oczekują na odkrycie stare gazety i wydawnictwa okazjonalne. Czekamy na nie w Szczekocińskiej Izbie Regionalnej przy Miejskiej Bibliotece.

Artykuł zamieszczony w Echo Szczekocin nr 10(111)/2020

 

 

 

 

 

Szczekocińskie reklamy w międzywojennych wydawnictwach

Utworzono dnia 13.10.2020, 19:36

Imieniny

Zegar

Pogoda

Zaprzyjaźnione Instytucje

Archiwa Społeczne